Pielgrzymka do Wielenia na zakończenie „białego tygodnia” 27.05.2017 r.

Tym razem za cel pielgrzymki na zakończenie „białego tygodnia” wybraliśmy sanktuarium w Wieleniu. Pierwszy kościół zbudowali tu Cystersi, sprowadzeni w 1285 r. przez wojewodę poznańskiego Beniamina Zarembę. Był to kościół drewniany. Zniszczył go pożar. Podobny los podzieliły dwa kolejne kościoły drewniane, zbudowane w Wieleniu przez Cystersów. W latach 1731-42 z fundacji Cystersów został wzniesiony kościół murowany, który istnieje do dzisiaj. W głównym ołtarzu znajduje się figura Matki Bożej Wieleńskiej, odsłaniana podczas nabożeństw. Należy podkreślić, że pierwszym odruchem dla tych, którzy przybywają do Sanktuarium Wieleńskiego, jest pragnienie przystąpienia do sakramentu pokuty. Pielgrzymi chętnie nazywają Matkę Bożą w Wieleniu „Ucieczką Grzeszników” i Matką Miłosierdzia.

Według tradycji, którą ludzie do dziś sobie przekazują, Matka Boża miała ukazać się w Wieleniu ubogiej pasterce na pniu lipowym i wyrazić życzenie, aby w tym miejscu zbudowano kościół dla Jej Syna. Z części pnia lipowego wyrzeźbiono figurę Matki Bożej i postawiono ją w miejscu objawienia, w pobliżu jeziora, które zaczęto nazywać Jeziorem Maryi. Pierwotna figura Matki Bożej uległa zniszczeniu w niewiadomych okolicznościach, prawdopodobnie w XIV wieku. Obecna pochodzi z drugiej połowy XV wieku i jest wykonana z drzewa lipowego, w stylu gotyckim, jej wysokość wynosi 1,2 m. Matka Boża trzyma na prawym ręku Dzieciątko, a w lewej dłoni ma jabłko. Warto zauważyć, że Matka Boża ma na głowie wyrzeźbioną koronę. Rzeźbiarz chciał Ją więc przedstawić jako Królową i Panią.

W centralnym miejscu kaplicy za ołtarzem znajduje się krzyż pochodzący z połowy XVIII wieku. Wielu pielgrzymów uznaje go za cudowny. Ustawiają się tu długimi szeregami, by dostać się przed oblicze cierpiącego Zbawiciela.

Po przybyciu na miejsce i powitaniu przez księdza proboszcza, rozpoczęliśmy naszą mszę św. Prosiliśmy dobrego Boga, razem z Maryją, abyśmy potrafili tak, jak Ona, wypełniać Jego wolę i byli posłuszni Jezusowi, którego przyjmujemy w Jego Słowie i w Komunii św. Oczywiście na Eucharystii byli z nami nasi rodzice i rodzeństwo, którzy przed wizerunkiem Ucieczki Grzeszników prosili o łaski dla naszych rodzin i całej Parafii.

Po mszy św. czekała na nas niespodzianka. Przy brzegu pobliskiego jeziora zacumował specjalnie dla nas prawdziwy piracki statek. Był on zbudowany według oryginalnego, co objaśnił nam nasz kapitan, pokazując jego model. Gdy zajęliśmy miejsca na pokładzie mogliśmy nie tylko podziwiać piękne widoki, poczuć na twarzy podmuch chłodnej bryzy, ale też i nacieszyć się swoim towarzystwem. Jeśli przyroda wokół nas jest tak piękna, cóż stoi na przeszkodzie, byśmy i my dla siebie byli piękni i dobrzy? Ten statek przypomniał nam, że choć każdy z nas jest inny, to płyniemy razem w tym samym kierunku, choć patrzymy w różne strony. Każdy chce się pochwalić tym, co zobaczył. Dopiero co byliśmy na Eucharystii, kończymy swój „biały tydzień”, teraz rozumiemy, że chcemy podzielić się swoją radością z tego, że spotkaliśmy Jezusa, że przez sakramenty jesteśmy teraz jeszcze bliżej Niego. Chcemy powiedzieć wszystkim, jak dobrze jest mieć takiego Przyjaciela.