Pielgrzymka na Jasną Górę i do Gidel 17-18.11.2017 r.

             Zrodził się pomysł i potrzeba, aby późną jesienią nawiedzić sanktuaria w Częstochowie i Gidlach. Zebrał się cały autokar chętnych i wyruszyliśmy z naszą pielgrzymką. Ponieważ nocowaliśmy na Jasnej Górze, nie zabrakło nam chwil na osobista modlitwę przed wizerunkiem Czarnej Madonny. Rozpoczęliśmy od wspólnej modlitwy na Apelu Jasnogórskim, a następnego dnia były i Godzinki i msza święta i ten tak bardzo cenny czas na osobistą modlitwę, ciszę i adorację. Pobyt w Częstochowie zakończyliśmy wspólną drogą krzyżową na Wałach Jasnogórskich.

            Kolejnym punktem naszej pielgrzymki było sanktuarium w Gidlach niedaleko od Częstochowy. Najstarsza tradycja głosi, że wiosną, tuż przed pierwszą niedzielą maja, gidelski rolnik Jan Czeczek orał swoje pole w miejscu, gdzie dziś wznosi się klasztorny kościół. Naraz, ku jego zdziwieniu, woły ustały w orce, a nawet padły na kolana. Nic nie pomogły przynaglania ani razy. Wreszcie i mężczyzna zauważył niezwykłą jasność bijącą z ziemi, a wśród tej jasności „obrazek mały głazowy Najświętszej Panny, wielkości na dłoń, na kamieniu wielkim, który był wydrążony na kształt kielicha”. Wieśniak nie potrafił zrozumieć cudownych znaków i potraktował swoje znalezisko jako skarb materialny. Ukrył figurkę w chałupie, na dnie skrzyni z odzieżą. Trzeba było nieszczęścia, aby on i jego rodzina utracili wzrok. Wówczas pobożna kobieta, która pomagała nieszczęśliwym, zainteresowała się cudowną wonią i światłością bijącą ze skrzyni. Opowiedziała o wszystkim gidelskiemu proboszczowi i odtąd rozpoczął się czas publicznej czci oddawanej Maryi w tym wizerunku. Posążek obmyto z prochu ziemi i przeniesiono do kościoła parafialnego. Wodą, która pozostała po obmyciu, Czeczkowie przetarli swe oczy i natychmiast odzyskali wzrok. Na pamiątkę tego wydarzenia zachował sie do dziś zwyczaj „kąpiółki”, to znaczy ceremonialnego obmywania raz w roku figurki w winie. W pełnym ufności i pobożnym przeświadczeniu pątnicy używają wina z tej „kąpiółki” na znak swojej wiary w moc Tej, którą nazywają Uzdrowieniem chorych. Dalsze cudowne znaki sprawiły, że figurkę przeniesiono z kościoła na miejsce jej odnalezienia i umieszczono w kapliczce w formie drewnianego słupa, którą dziś jeszcze można oglądać przy ołtarzu w kaplicy Matki Bożej. Z czasem wzniesiono większą drewnianą kapliczkę. W roku 1615 właścicielka Gidel, Anna z Rosocic Dąbrowska, sprowadziła tu dominikanów. Sława cudownej figurki Matki Bożej zaczęła zataczać coraz szersze kręgi. Matka Boża w Gidlach cieszy się sławą Uzdrowicielki chorych. Krążą wśród wiernych opinie, że Matka Najświętsza z Jasnej Góry jest głównie lekarką dusz (nawrócenia), a z Gidel – lekarką ciał. Ksiądz Jarosław odprawił Eucharystię w kaplicy z cudowna figurką Matki Bożej Gidelskiej i po zakupach i osobistej modlitwie wyruszyliśmy w drogę powrotna do domu.

Tradycją naszych parafialnych wyjazdów jest umilanie czasu w autokarze przez księdza Jarosława. Był więc tam czas na modlitwę, opowiadania, wspólny śpiew, no i kiedy kończy się jeden wyjazd, zaczynaliśmy snuć myśli już o następnym …