To nasi kochani rodzice dali impuls, by wigilia Uroczystości Wszystkich Świętych nabrała w tym roku bardziej odświętnego charakteru. Korowód Wszystkich Świętych rozpoczęliśmy przed kościołem jeszcze przede mszą. Wysłaliśmy balonikowe pozdrowienia Świętym naszym patronom. Na dworze już zmierzchało, gdy na tle granatowego nieba pojawiły się nasze białe balony. Tęsknym wzrokiem wpatrywaliśmy się w górę, aby za chwilę wejść do kościoła na mszę św. Oczywiście nie zabrakło naszych mam z gitarami i MDP z Lubosza. Gdy coś się dzieje, jesteśmy razem.
Zaraz po mszy św. z pomocą druhów z OSP i MDP w Luboszu, uformowaliśmy nasz świąteczny korowód. Światło żywego ognia pochodni i naszych zniczy towarzyszyło wspólnej modlitwie. Radosny śpiew i słowa Świętych wybrzmiewały przez całą drogę na cmentarz, gdzie zakończyliśmy korowód modlitwą różańcową. Dorośli czytali wprowadzenia do każdej tajemnicy, znów oddając głos tym, którzy patronują nam z nieba. To jednak nie był koniec naszej modlitwy. Przed nami był jeszcze jeden świetlany akcent, gdy zapaliliśmy nasze zimne ognie, aby w ich blasku zaśpiewać : „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana … „. Tego ciemnego wieczoru dało to niesamowity efekt. A tu jeszcze przy wyjściu czekał na wszystkich anielski upominek dla duszy i dla ciała: smaczne babeczki z cytatem na drogę, taka myśl na zakończenie przepięknego wieczoru. Na dworze było zimno i muffinki smakowały nieziemsko, co widać było po uśmiechniętych twarzach. Dziękujemy wszystkim, którzy włączyli się w to dzieło! Czekamy na następne! Po takim Korowodzie jakoś inaczej przeżywać będziemy Uroczystość Wszystkich Świętych…