Jak co roku jesienią, wyruszyliśmy z naszą parafialną pielgrzymką nawiedzać nasze piękne święte miejsca, które szczególnie przypominają nam o bliskości Boga na ziemi. W tym roku za cel obraliśmy sobie piękny Toruń, a po drodze postanowiliśmy nawiedzić gnieźnieńską katedrę. Wczesnym rankiem zameldowaliśmy się na przykatedralnym placu pierwszej stolicy Polski. Wokół mogliśmy zauważyć ślady niedawnej nawałnicy, która przeszła przez miasto wyrządzając wiele szkód i nie oszczędzając także prastarej, gnieźnieńskiej katedry. Budowę katedry na Wzgórzu Lecha rozpoczęto w 1342 roku. Natomiast w drugiej połowie XV stulecia, za abpa Jakuba z Sienna na belce tęczowej zawisł potężny krucyfiks, a przed prezbiterium stanęło nowe mauzoleum św. Wojciecha, ukryte pod kamiennym baldachimem wspartym na kolumienkach i ozdobione marmurową płytą z podobizną męczennika, która wykonał rzeźbiarz Hans Brandt. Płytę tą zobaczyć dziś można za konfesją św. Wojciecha, na cenotafie (grobowcu) nawiązującym swym kształtem do średniowiecznego mauzoleum biskupa-męczennika. Budowa gotyckiej katedry dobiegła końca w 1602 roku, kiedy to wykończona została wieża północna. W latach osiemdziesiątych XVII wieku w części prezbiterialnej katedry stanęła pozłacana konfesja wykonana na wzór tej, znajdującej się w Bazylice św. Piotra w Rzymie, a pod nią, na czarnym ołtarzu, srebrna trumienka z relikwiami św. Wojciecha. Kolejny wielki pożar wybuchł w Gnieźnie w sierpniu 1760 roku i jak poprzednio nie oszczędził katedry. Odbudowa i naprawa zniszczeń trwała długie lata. Po jej zakończeniu wnętrze świątyni zyskało jednolity klasycystyczny wygląd okraszony tu i ówdzie barokowymi i rokokowymi elementami architektonicznymi. W okresie międzywojennym, na Wzgórzu Lecha stanął odlany z brązu pomnik Bolesława Chrobrego, którego wierną kopię możemy dziś podziwiać przed katedrą. Pierwowzór został zniszczony przez Niemców w czasie II wojny światowej. Katedrę początkowo zamknęli, a w 1944 roku urządzili w niej salę koncertową. W ostatnich dniach wojny w świątynię uderzył pocisk artyleryjski niszcząc częściowo wieże i dach. Musiała po raz kolejny ,,dźwigać się z gruzów”. Tym razem był to powrót do początków, przywrócono jej bowiem dawny, gotycki charakter, który ma niezmiennie do dziś.
Potem był już czas na nawiedzenie relikwii św. Wojciecha, które znajdują się w centralnym miejscu prezbiterium. Św. Wojciech z możnego rodu Sławnikowiców, biskup Pragi, benedyktyn, wreszcie misjonarz, zginął 23 kwietnia 997 roku zamordowany przez pogańskich Prusów, których próbował nawracać. Wedle żywotów od ciała odcięto głowę i nabito ją na pal. Bolesław Chrobry dowiedziawszy się o zamordowaniu biskupa wysłał posłów, by jego ciało z rąk oprawców wykupili. Jak głosi XI-wieczny opis męki z klasztoru w Tegensee najpierw sprowadzono odciętą głowę, a później resztę poranionych zwłok, które złożono w gnieźnieńskim kościele na Wzgórzu Lecha. W 1928 roku prymas August Hlond poprosił Rzym o przekazanie Gnieznu fragmentu relikwii św. Wojciecha – tych samych, które Bolesław Chrobry ofiarował Ottonowi III. Papież Pius XI przychylił się do tej prośby. Gniezno otrzymało fragment kości przedramienia św. Wojciecha, który w części umieszczono w relikwiarzu ręki św. Wojciecha, w części w nowym relikwiarzu głowy. Oba relikwiarze przechowywane są w Muzeum Archidiecezjalnym w Gnieźnie. Ponowna szczegółowa rewizja relikwii odbyła się w marcu 1989 roku na polecenie kard. Józefa Glempa. Powołana wówczas komisja rozwinęła nienaruszoną przez poprzedników tkaninę, w którą zawinięte były relikwie św. Wojciecha i pobrała ich część do relikwiarzy parafialnych, a także do repliki srebrnej trumny św. Wojciecha. To właśnie ona co roku w kwietniu przemierza w świętowojciechowej procesji ulice Gniezna.
Widok z wierzy pozostawiliśmy sobie na następny raz, jak również zwiedzanie podziemi. Wiele na temat tej matki gnieźnieńskich kościołów opowiedział nam ks. Jarosław, jeszcze po drodze, gdy zmierzaliśmy do Gniezna. Dzięki temu, oglądaliśmy te ważne miejsca, wiedząc na co patrzymy, nie wyłączając oczywiście słynnych drzwi gnieźnieńskich.
Po krótkim odpoczynku na gnieźnieńskiej ziemi wyruszyliśmy już prosto do sanktuarium Matki Bożej – Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu. Po pięknej, uroczystej mszy św. za przewodem miejscowych pań przewodniczek, wyruszyliśmy w grupach na zwiedzanie Starego Miasta. Z zaciekawieniem słuchaliśmy o murach obronnych, spichlerzach i pięknych kamienicach. Przeszliśmy śladami Mikołaja Kopernika, podziwiając jego dom i pomnik. … Oczywiście przystanęliśmy przed Ratuszem i krzywym domem.
Na drogę zakupiliśmy tradycyjne toruńskie pierniki i pełni wrażeń wyruszyliśmy w drogę powrotną. Wiele miejsc w Toruniu pozostało przez nas niedotkniętych wzrokiem i obecnością, ale przecież coś musieliśmy zostawić na następny raz …