Nasze piękne kasztanowce, rosnące przed kościołem, dożyły swego sędziwego wieku. Niestety ich stan fitosanitarny pogarszał się z roku na rok. Były one monitorowane od dłuższego czasu, a ostatnie badania nie pozostawiały złudzeń. Drzewa stały się wręcz śmiertelnym zagrożeniem dla ludzi nawiedzających świątynię oraz dla niej samej. Trzeba było podjąć decyzję o ich wycięciu. Zajęło nam to kilkanaście dni, a wszystko odbyło się według założonego planu. Najpierw wycinka gałęzi:
Potem na bieżąco prowadzone porządki:
Wreszcie prace na wysokościach. Najpierw z pomocą wysięgnika:
a później dźwigu:
Na koniec pozostało tylko frezowanie i porządki po uprzątnięciu drewna.
Po kasztanowcach zostały tylko zdjęcia i bezpieczne dojście do kościoła. Ich następcy już rosną…