Jak co roku wyposażeni w dobry humor, pielgrzymkowe akcesoria i duchowe intencje, zgromadziliśmy się wczesnym rankiem przy naszym kościele, by wyruszyć do sanktuarium Krzyża Świętego w Biezdrowie. Wcześniejsza tamtejsza drewniana świątynia była pod wezwaniem św. Krzyża. Pod koniec XIX wieku odrestaurowano i ozdobiono w stylu barokowym. Wtedy też spłonęła wieża kościelna i zajęto się również jej rekonstrukcją. Dobudowano także dwie kaplice, które sprawiły, że kościół nabrał nowego wyglądu – kształt krzyża. Najcenniejszą ozdobą i chlubą tutejszej wspólnoty parafialnej jest krzyż, który stał się także celem pielgrzymów przybywających tak licznie do Biezdrowa. Słynący łaskami i cudami. Jest to wybitne dzieło sztuki rzeźbiarskiej z XVI wieku. Nie ma żadnych dokumentów pisemnych dotyczących tego krzyża. Ksiądz Stanisław Zieliński w kronice parafialnej z roku 1704 podaje opowiadanie o krzyżu, którą usłyszał , jak pisze:od ludzi starych mających lat sto kilkanaście. Pielgrzym jeden pobożny będąc w Częstochowie zobaczył ten Cudowny Krucyfiks w tle klasztoru Ojców Paulinów, przed którym przyklęknąwszy serdecznie się modlił, aby go zdrowo do domu zaprowadził. Od tego krucyfiksu usłyszał te słowa : Bież zdrowo do domu swego, ale mnie weź ze sobą. Pielgrzym zdumiały odpowiedział: Panie i Zbawicielu mój, jakoż mam Cie wziąć, gdyż Cię nie uniosę i do tego zobacz mnie kto i odbierze mi Cię, Jezu mój. Usłyszał głos znowu : ani Ci ciężarem będę, ani mnie z tobą oko nie ujrzy. Zaraz tedy pełen radości pielgrzym zdjął ze ściany Cudowny ten Krucyfiks i szedł w swą drogę, aż tu w ten horyzont zaszedł, i jako strudzony daleką podróżą nad strugą idąc do Biezdrowa ku Zakrzewu, tam nad nią smacznie zasnął. Wtem krucyfiks w wodę się zsunął i ukrył się przed pielgrzymem, który ocknąwszy się ze snu wielce stroskany, że mu skarb nieoszacowany z oczu zniknął, poszedł lamentując w swą drogę. Wtem dziewka niewidoma z urodzenia niewidoma, z Zakrzewa idąc po wodę jako wiadoma do rzeki na ten czas obficie wylanej, gdy czerpać wodę poczęła, żadną miarą dla zawady nie mogła nabrać i gdy ręką macać pocznie wodę, prysnęła na oczy jej, gdzie zaraz przejrzała i głos usłyszała „Bież zdrowo”. Dziewczyna odebrawszy tak wielką w widzeniu łaskę, i obaczywszy krucyfiks promieniami otoczony, z wielką radością do domu pobiegła i opowiedziała rzecz, jaka się stała. Ludzie dali znać do wsi teraz zwanej Biezdrowo, przedtem inaczej zwanej, w której wsi był kościół drewniany świętemu krzyżowi i Mikołajowi poświęcony. Zaraz tedy kapłan z procesją i gromadą niemałą przyprowadził do wymienionego kościoła zjawiony i dziwny Krucyfiks, który wkrótce dla większego poszanowania przenieśli parafianie z duchowieństwem do Wronek do OO. Dominikanów, ale jak to wielu ludzi starych świadczyło, że aż trzy razy na to tu miejsce do Biezdrowa powracał się cudownym sposobem. Coraz większymi cudami zaczął słynąć Cudowny krucyfiks.
Po drodze, w Chrzypsku Wielkim, zostaliśmy pięknie przyjeci przez tamtejszych parafian i po konsumpcji tradycyjnych drożdżówek wyruszyliśmy na dalszy pielgrzymkowy szlak. Towarzyszył nam śpiew, modlitwa i duchowa lektura. Ubogaceni drogą, zakończyliśmy pielgrzymkę uczestnictwem w Eucharystii, składając na ołtarzu ofiarnym wszystkie nasze intencje. Wpatrywaliśmy się w Cudowny Krucyfiks także oczyma wiary, aby ten wizerunek Jezusa zawsze kochającego, zatrzymać w swych wspomnieniach i w swoim sercu.